Kancelaria Radcy Prawnego Marek Wiński
Aleja Kasprowicza 46, 51-137 Wrocław
tel. 071 393 09 20
kancelaria@winski.pl
» NAPISZ DO NAS
7 grzechów głównych regulaminu serwisu internetowego (03.11.2009r.)
 

Ogromne zainteresowanie kolejną edycją programu dofinansowanie e-usług i e-biznesu z funduszy unijnych w ramach programu „Innowacyjna gospodarka” realizowanego przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości jest najlepszym przykładem rosnącej popularności biznesu internetowego w Polsce. Coraz większa świadomość potencjału prowadzenia biznesu w Internecie niestety nie idzie w parze ze świadomością obowiązków i konsekwencji prawnych związanych z tego typu działalnością.

Obowiązkowym dokumentem prawnym serwisu internetowego jest regulamin świadczenia usług elektronicznych. Obowiązek posiadania regulaminu usług internetowych wynika z ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, która stanowi implementację do polskiego systemu prawa Dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2000/31/WE z dnia 8 czerwca 2000 roku w sprawie niektórych aspektów prawnych usług w ramach społeczeństwa informacyjnego.

Przyjrzyjmy się najczęściej spotykanym „błędom i wypaczeniom” spotykanym w regulaminach serwisów internetowych oraz związanemu z nimi ryzyku prawnemu.

1. kopiowanie cudzych regulaminów.

Nie jest tajemnicą, że Internet nie jest świątynią prawa autorskiego, a jego zasoby są powszechnie traktowane jako dobro wspólne, z którego można korzystać bez ograniczeń i zgody podmiotów uprawnionych. Typowy schemat myślenia wielu przedsiębiorców rozpoczynających działalność w Internecie jest taki: „Po co mam pisać coś, co już ktoś dobrze napisał?”. Wychodząc z tego założenia przeklejają całą treść regulaminu konkurencyjnego serwisu internetowego na swoje strony. Z podobnego założenia musiały wychodzić władze miasta Łodzi przyjmując w połowie 2009 roku dokument o wytycznych dla sieci rowerowych, który - według Prezydenta Warszawy - stanowi bezprawny plagiat analizy wykonanej na zlecenie miasta Warszawy. W wezwaniu do zaniechania naruszeń Prezydent Warszawy żąda od władz miasta Łodzi publicznych przeprosin oraz 102 tys. złotych odszkodowania obliczonego jako trzykrotność kosztów wykonania analizy (34 tys. złotych).
Podobne roszczenia przysługują właścicielowi serwisu internetowego przeciwko przedsiębiorcy, który bezprawnie kopiuje jego regulamin usług elektronicznych. Korzystanie z cudzego regulaminu bez zgody uprawnionego stanowi bowiem zarówno naruszenie praw autorskich, jak i może być uznane za czyn nieuczciwej konkurencji.

Co więcej, w internecie niewiele da się ukryć. Uprawniony z praw autorskich może z łatwością sprawdzić, czy jego utwór tekstowy jest bezprawnie kopiowany. Wystarczy wprowadzić część tekstu utworu do popularnej wyszukiwarki internetowej, aby w wynikach otrzymać adresy stron na których dokonano plagiatu.  

2. brak definicji użytych w regulaminie pojęć i brak konsekwencji w ich używaniu

Serwisy internetowe często służą do świadczenia zaawansowanych technologicznie usług. Informatycy tworzący serce takich systemów często posługują się bardzo hermetycznym językiem, który nie jest zrozumiały dla przeciętnego użytkownika. Używanie tego typu terminologii w regulaminie usług elektronicznych nie jest najlepszym rozwiązaniem. W końcu regulamin przede wszystkim jest dla użytkowników i ma za zadanie informować ich w zrozumiały sposób o zasadach i warunkach świadczonych usług. Z tych względów prawidłowo sformułowany regulamin internetowy powinien zawierać słownik pojęć, który określa jednolitą definicję każdego z nich. Definicje powinny mieć charakter opisowy, gdyż stanowią wytyczne przy interpretacji postanowień regulaminu oraz pełnią rolę edukacyjną wobec użytkownika.
Należy również pamiętać o zasadzie „jedno wyrażenie – jedna definicja”. Konieczne jest konsekwentne stosowanie zdefiniowanych pojęć w tekście regulaminu. Nie jest prawidłowe, aby to samo wyrażenie występowało w regulaminie w różnych znaczeniach albo aby to samo znaczenie było przypisywane kilku wyrażeniom stosowanym zamiennie. Puryści językowi mogą odczuwać dyskomfort przy lekturze dokumentu prawnego w którym jedno wyrażenie jest użyte kilka razy pod rząd, ale tutaj istotna jest precyzja i jednoznaczność, aniżeli poezja.


3. brak ograniczenia odpowiedzialności administratora

Właściciel serwisu internetowego w krótkim okresie po rozpoczęciu działalności orientuje się jakie są typowe pretensje jego użytkowników. Na jego skrzynkę pocztową przychodzą liczne skargi na to, że „serwer nie działa”, „użytkownik A nie zapłacił użytkownikowi B za towar”, „mój dostęp do usługi został zablokowany”, „użytkownik A obraził dobre imię użytkownika B na forum” itd. W zagranicznych regulaminach internetowych, w szczególności liderów rynku elektronicznego łatwo zauważyć, iż postanowienia wyłączające lub ograniczające odpowiedzialność administratora serwisu (tzw. disclaimer) stanowią często dominującą część. Dodatkowo te postanowienia zabezpieczające administratora przed odpowiedzialnością są z reguły PISANE DUŻYMI LITERAMI. Warto brać przykład z wiodących firm na rynku, bo one najlepiej wiedzą, gdzie się można sparzyć.


4. brak dostosowania treści regulaminu do specyfiki świadczonych usług

Dobry regulamin, to regulamin „szyty na miarę”. Czas powiedzieć prawdę – brak dostosowania treści regulaminu do specyfiki świadczonych usług to często wina prawników. Są zbyt skoncentrowani na formułach i paragrafach, często nie rozumiejąc istoty usług elektronicznych, które są przedmiotem regulaminu. Warto, aby osoba sporządzająca regulamin internetowy przed podjęciem się zadania zapoznała się z portalem internetowym z perspektywy użytkownika. Niech otrzyma login i hasło, niech wypróbuje dostępne funkcje serwisu, niech złoży zamówienie demo i obserwuje w jaki sposób jest wykonywana usługa. Ta wiedza stanowi dobry fundament, aby prawidłowo opisać działanie serwisu internetowego językiem prawnym w regulaminie.

5. brak prawidłowej struktury redakcyjnej regulaminu

Typowym mankamentem regulaminów usług elektronicznych jest brak należytego podziału redakcyjnego tekstu. Chodzi oczywiście o paragrafy, ustępy, punkty i litery. Zdarzają się niekiedy i takie regulaminy, które stanowią jeden ciągły tekst, bez przecinków i kropek. Brak tego typu jednostek redakcyjnych w regulaminach jest najczęściej spowodowany powierzeniem sporządzenia dokumentu osobie bez odpowiedniego przygotowania. Bywa jednak i tak, że jest to celowy zabieg, który zmierza do zmylenia użytkownika. W mętnej wodzie łatwiej się ukryć. Podobnie w chaotycznym i niejasnym regulaminie usług przewagę nad użytkownikiem ma właściciel serwisu. Kij jednak ma dwa końce. Jeżeli administrator uzna za konieczne zablokowanie lub całkowite wyłączenie usługi dla użytkownika z powodu nadużycia (np. za naruszenie zasad korzystania z usług, publikowanie niedozwolonych treści na forum etc.), to powinien wskazać precyzyjną podstawę prawną takiej decyzji w regulaminie, czyli „wskazać paragraf”. Podobnie w przypadku organów kontroli (jak choćby Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych), precyzyjne wskazanie jednostek redakcyjnych regulaminu, które wypełniają obowiązki prawne oszczędzi sporu.


6. brak prawidłowej struktury treści regulaminu

Często spotyka się regulaminy, gdzie do „jednego worka” wrzucone są wszystkie rodzaje usług serwisu wraz z przeterminowanymi promocjami i zdezaktualizowanymi cennikami usług lub towarów. Podczas gdy można podzielić regulamin na część główną, uniwersalną dla wszystkich usług serwisu oraz załączniki zawierające przemijające promocje lub cennik, który „może ulec zmianie za 30 dniowym uprzedzeniem i nie stanowi oferty w rozumieniu kodeksu cywilnego”. W każdym razie redakcję danego załącznika można wtedy powierzyć pracownikowi zajmującemu się danym obszarem (promocje, cennik etc.), bez konieczności naruszenia struktury i treści głównej części regulaminu.

7. brak polityki prywatności

Zgodnie z przepisami ustawy o ochronie danych osobowych, administrator danych osobowych ma obowiązek poinformować osoby, których to dotyczy o warunkach i zasadach przetwarzania ich danych osobowych. Jednocześnie na administratorze danych ciąży obowiązek gwarancji minimalnego poziomu ochrony tego typu danych. Wykonaniu tego typu obowiązków służy dokument popularnie zwany „polityką prywatności”. Warto zatem zadbać, aby po pierwsze, taki dokument powstał, po drugie – był zgodny z obowiązującym prawem.

AKTUALNOŚCI

30.06.2012r.
Nowy raj podatkowy spółka komandytowo akcyjna
Spółka komandytowo akcyjna staje się nowym przebojem podatkowym dzięki korzystnemu orzecznictwu Naczelnego Sądu Administracyjnego, zgodnie z którym wspólnicy mogą odroczyć płacenie podatku tak długo, jak nie będą wypłacać zysku ...

20.03.2012r.
Kancelarii Wiński w Europejskim Parlamencie Młodzieży
8 marca 2012 roku we Wrocławiu odbyła się debata panelowa Europejskiego Parlamentu Młodzieży pt. "Polityka Unii Europejskiej wobec naruszenia praw autorskich oraz nielegalnego obrotu własnością intelektualną" z udziałem radcy prawnego Marka Wińskiego z Kancelarii Wiński ...

06.02.2012r.
ACTA to nie cyrograf
Publikujemy wywiad z mec. Markiem Wińskim na temat "Czy umowa ACTA jest niebezpieczna dla wolności w Internecie?" przeprowadzony przez portal internetowy Moje Miasto Wrocław ...

© Copyright 2006 by Kancelaria Wiński | Nota prawna
Kancelaria Prawna
Kancelaria Prawnicza